Sprawa braku koszy była wielokrotnie zgłaszana do ZDiTu. Po zorganizowanym przez nas pikniku sąsiedzkim, radny Rosset zobowiązał się do interwencji w sprawie koszy na psie odchody – wreszcie taki się pojawił na skwerze przy ul. Rewolucji. Ale tak czy inaczej, na CAŁEJ ulicy Kamińskiego są zaledwie… 3 kosze.
Problem ze zwykłymi koszami jest taki, że różne służby odpowiadające za opróżnianie koszy przerzucają się odpowiedzialnością lub rozstawiają kosze blisko siebie, żeby było im łatwiej sprzątać.
Zachęcam do korzystania z danych kontaktowych podanych na podstronie http://kaminskiego.wlodzi.org/o-ulicy/kto-tu-rzadzi/ żeby wreszcie kosze pojawiły się na Kamińskiego w odpowiednich ilościach. Im więcej mieszkańców będzie sygnalizować problem, tym większa szansa na reakcję służb.
Koncepcja jest dobra – pozostaje kwestia sfinansowania i utrzymania. Pasy zieleni pomiędzy chodnikiem a jezdnią są w gestii Zarządu Dróg i Transportu. Niektóre administracje posesji, za sprawą wspólnot mieszkaniowych, próbują walczyć o trawnik stawiając słupki, ale jak można zaobserwować w okolicy Żabki, dewastacja następuje dość szybko.
Po roztopieniu się śniegu jeszcze bardziej widoczne są ładunki pozostawione po pupilach niektórych mieszkańców. Czy tak musi być? dlaczego pozwalamy na zanieczyszczanie własnej okolicy?
Po remoncie wodociągów ulica nie została doprowadzona do stanu sprzed prac – zdewastowane są nawierzchnia jezdni, krawężniki, chodniki, trawniki. Kto odpowiada za ten stan?